"Na boga, ale po co nam kolejny blog?"
Po pierwsze, poprosiły mnie o to koleżanki ze "Spunka" - Fundacji Nowoczesnej Edukacji (o zgrozo - seksualnej!), bo mnie znają i uznały, że doświadczenia faceta, który lubi się ubierać jak chce (z założeniem, że zawsze podobały mu się ciuchy niekoniecznie uznawane za męskie) są czymś godnym upowszechnienia. A blogi praktykujących crossdresserów / transwestytów / "pedałów" raczej nie są super popularne, albo nie istnieją wcale.
Czym ten blog będzie?
Będę pisał o tym, jak to jest żyć w ciuchach nie przypisanych do mojej płci ("Do diabła! Co to jest płeć?!"); o tym, jak reaguje na to społeczeństwo - ze stale uzupełnianym wykazem wulgaryzmów; plus inne doświadczenia, np. jak to jest być spisywanym przez patrol policji, będąc z kiecce z obitym kolanem tuż po wypadku na rowerze przed przejściem dla pieszych, kiedy ledwo co uniknąłem kolizji z kobietą na pasach? :)
A czym nie?
Żadna tam auto-terapia; żaden kącik samotnego queera, który smuci się w szafie z czterech ścian, mając poczerwieniałe oczy od przeglądania w necie słitfoci poprzebieranych facetów - co to, to nie :)
Czyli?
Zachęcam do czytania. Postaram się pisać w miarę regularnie, bo w miarę regularnie żyję. Tak jak chcę. Korzystam z prawa do mojej jazdy :)
Michał.
??????? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz