Mijam bandę agresywnej młodzieży w dresach. Słyszę: „O kurwa, jeszcze transwestyci na ulicach, ja pierdolę”. Skręcam do kiosku, kupuję gumy do żucia, słyszę jak starsza pani rozmawia z córką o młodzieżowych bluzgach. Żali się, że Polska wciąż jest zaściankowym krajem.