poniedziałek, 9 grudnia 2013

16. Spacer nocą

Wracam z centrum, z Piotrkowskiej. Mam na sobie kieckę i makijaż – i pewnie dla ludzi, którzy rozpoznają we mnie faceta, wyglądam jak wariat. Mijam komisariat policji na ulicy Sienkiewicza, kawałek dalej jest Łódzki Dom Kultury, przy którym zawsze stoją prostytutki. Łódź jest widocznie prawdziwym miastem spotkań - w jednym miejscu dzieją się tu aż dwie kultury, tak niby od siebie odległe. Prostytutki marzną, bo mają krótkie kiecki i cienkie rajstopy, za to alfons ma dobrze, bo grzeje się w stojącym obok samochodzie.

Idę przez park i na ul. Narutowicza przechodzę obok srogo pomarszczonego faceta. Wyszedł wysikać psa chyba tylko po to, by skoczyć do monopolowego po zgrzewkę piwa. Mógłbym dać mu 60 lat, ale to Łódź, więc ma z pewnością 15 lat mniej (to miasto postarza ludzi). Mijam Teatr Wielki, a za teatrem powłócząca nogami staruszka sięga po piersiówkę. Gdy alkohol trafia do głowy, to przez chwilę jest lepiej.

Wchodzę do mieszkania i na klatce schodowej widzę ogłoszenie: Czternastolatek w godzinach pozalekcyjnych chętnie posprząta mieszkanie na terenie całego miasta. Podejrzewam, że ten czternastolatek (!) nie jest hipsterem, który chce dorobić na iPhone'a. On po prostu musi zarobić, by przeżyć i chce zarobić uczciwie. Nagle przypomniałem sobie o tej bandzie dzieciaków, która zarabia na sprzątaniu grobów na Starym Cmentarzu. W takich chwilach nachodzi mnie ochota, by wyrzucić wszystkie te mądre książki, które zgromadziłem przez ostatnich kilka lat – te książki, które mówią o postmodernizmachglobalizacjach, o Lacanach i psychoanalizach narodu - całej tej próżnej (?) gimnastyce umysłu, która warta jest tyle co pył przy spacerze nocą ulicami Łodzi. Nic nie daje takiego kopa do działania, jak spacer ulicami miasta, jeśli tylko mamy oczy i uszy otwarte.


Łódź na początku XX wieku.
Źródło: internet.

5 komentarzy:

  1. Interesujący blog... trafnie opisuje naszą rzeczywistość....proszę pisać go dalej....czytuje go....mimo iż nie zostawiam komentarzy....być może nie mam w tej chwili nic do napisania....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że blog się podoba. Będę oczywiście pisał go dalej, bo ciekawych rzeczy doświadczam. Trochę mnie ostatnio piszę, bo po pierwsze, zastanawiam się nad zmianą platformy blogowej, po drugie, zajmują mnie inne projekty, m.in. inny blog o historii.

      Usuń
  2. no co z tym blogiem? kur....

    OdpowiedzUsuń